hej kochani! poświęciliście jajeczka??? :) dzisiejsza notka będzie początkiem cyklu "DOBREJ PANI DOMU" temat bęzie na czasie bo świąteczny, związany z jajeczkami... a dokładniej jak najlepiej przygotować je do wielkanocnego koszyczka. Wymienie po kolei kilka metod zaczynając od złych przez kiepskie do dobrych i wygodnych.
1.moczenie w specjalnych barwnikach, to jest moim zdaniem coś okropnego, jajeczko wygląda prześlicznie ale jak je rozłupiemy to barwniki z farbek są tak silne że barwią białko, nie nadają się wogóle do jedzenia,
2.moczenie w wywarze z celuli, metod ta ma swoich zwolenników, że niby naturalnie itp. uważam że jajka wyglądają smutnie biednie i jeszcze raz smutnie, wychodzą brązowe, można wyskrabać coś na nich ale nie każdy potrafi to łądnie zrobić a w trakcie skrabania łątwo jest przebić skorupke.
3.malowanie flamasterkami. idealne dla osób które mają dzieci, maluszki mają zabawe i swój wkłąd w święta, w moim domu nie ma takich dzieci a ja nie lubie takiej zabawy, brak czasu i ochoty
4.foliówki. od dziś to mój sposób na jajeczka, oczywiście robiłam to metodą prób i błędów (dziś był mój pierwszy raz :)) szybko wygodnie i rzwawo, oddzielamy od siebie folióweczki, co ważne nie rozcinamy wcale, krążek nakłądamy na jajeczko i na łyżce zanóżamy we wrzątky, folia pod wpływem ciepła przykleja sie do jajeczka, ja osobiście polecam
chciałąm jeszcze pokazać jak wyglądał mój samodzielnie przygotowany koszyczek i wszystkim czytającym złożyć życzenia świąteczne WESOŁYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH!!! :**
właśnie skończyłam pić kawke i biorę się za Krysickiego i Włodarskiego :) kupiłam książeczke w połowie miesiąca teraz tylko się uczyć, po majowym weekendzie mam koło więc czas już najwyższy....
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz