poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Hej hej! Wróciłam!!! Po bardzo długiej nieobecności, a to dlatego, że wyjechałam z moją połóweczką na urlopik. Udało nam się dostać wolne dni z pracy i wyjechaliśmy nad nasze polskie bałtyckie morze. Było naprawdę fantastycznie, pogoda w kratkę aczkolwiek słonka troszkę złapałam i wykąpałam się w morzu również. Później zaliczyłam czterodniowy maraton w pracy. Wczoraj już na prawdę było ciężko. Kilka zdjęć z wyjazdu wstawię w następnym poście. Teraz pokażę kilka gadżetów zakupionych na wakacjach i jedną moją inwestycję. Kiedy włączyłam bloga po powrocie było mi bardzo miło, że liczba moich obserwatorów stała się dwucyfrowa. :*

PĄCZEK był dodawany do gum, zakochałam się w nim, dynda mi przy telefoniku 


zegarek na którego chorowałam niesamowicie, gumowy, czerwony, rewelacyjny, zakupiony na bazarku
antystresowa piłeczka
pierścionek chyba z masy muszelkowej (nie wiem dokładnie) jest prześliczny




Najlepsze na koniec, rzecz z której jestem niesamowicie zadowolona, w ogóle nie żałuję, że dałam za nią tyle pieniędzy. Chodziło mi się w niej bardzo dobrze. A mowa tutaj o kurteczce z H&M... Kupiłam ją jeszcze tydzień przed wyjazdem, kiedy pięknie świeciło słońce. Na deszczowe dni, na jesień a nawet ciepłą zimę będzie idealna. Jedyną dziwną rzeczą w niej był rozmiar. Ja do najchudszych osób nie należę aczkolwiek w 38 wyglądałam jak w worku, w 36 wisiało mi pod pachą a w 34 było idealnie, dziwne...




2 komentarze:

  1. pączek jest super uroczy!! :)
    od pewnego czasu też choruję na taki zegarek..

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam taki zegarek tylko fioletowy :)


    A czekoladowy cień jest z firmy Vipera seria Younique nr 80 :) Możesz go znaleźć na moim blogu pod etykietą Vipera :) miejscami mieszałam go z czarnym cieniem :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń