środa, 19 października 2011

zdobycze tego miesiąca

Moja szafa została wzbogacona o kilka łaszków. Jesień już praktycznie na dobre zawitała a u mnie nie tylko jesiennie ;) 



Sweterek jak sweterek. Zwyklaczek, aczkolwiek z łatami na łokciach. Cieniutki, milutki, nie pochodził z sieciówki ani z SH, nowy, niedrogi, nosiłam go już raz i całkiem ok. Kupiony na "targu". 




Karmelowe, bardzo dopasowane,z marszczeniami przy kieszonkach , materiałowe spodenki. Pochodzące z tego samego miejsca od tej samej pani co sweterek. Ten gratisowy pasek uważam za słaby, jakoś nie widzę go z tymi spodenkami choć nie wiem, może jeszcze mnie oświeci. 




Kiecuszka z New Yorker'a. Nie mogłam się powstrzymać żeby jej nie kupić, a jak zobaczyłam, że została tylko ta i same 40 i 42 to byłam już pewna że ona musi być moja. Z koronkowymi wstawkami, materiał bardzo przewiewny i leciutki. To już moja druga sukienka z serii amisu. 

1 komentarz: